Najlepsze pisarskie porady ever

 Ostatnio oglądałam na Youtubie wywiad ze Stephenem Kingiem odnośnie jego książki “Billy Summers”. Wywiad był po angielsku, więc rozumiałam piąte przez dziesiąte, ale w którymś momencie prowadzący spytał autora o konstruowanie fabuły, na co ten odpowiedział (parafrazując): Raymond Chandler mówił, że jeżeli nie wiesz, co dalej, umieść w powieści mężczyznę z bronią, więc tak zrobiłem”. Genialne w swojej prostocie - nie wiesz, co robić, rozruszaj fabułę. Akurat byłam w swoim tekście, w tym właśnie punkcie zawieszenia. Usiadłam więc i zaczęłam się zastanawiać, co by było, gdyby właśnie teraz wpadł w środek tej tekstowej zawieruchy facet z bronią. O panie, co tam się nie zaczęło dziać! I choć ostatecznie rolę gościa z bronią, przejęła starsza ciotka ze skrzętnie skrywaną tajemnicą, powyższa rada ląduje w gronie moich ulubionych pisarskich porad.



Chcecie poznać pozostałe? Z pewnością, bo gdybyście nie chcieli, nie byłoby was tutaj. Zatem osiem najlepszych pisarskich porad ever, jakie kiedykolwiek usłyszałam.

(Wszystkie zostały zasłyszane dość dawno i nie pamiętam, skąd pochodziły, stąd jedynie przy kilku jest źródło. Jeżeli wy wiecie, skąd pochodzą, dajcie znać, z przyjemnością dopiszę ich pochodzenie)

  1. Uwierz w swoją historię, bo jeżeli ty w nią nie uwierzysz, nie uwierzy w nią też czytelnik. Nic dodać, nic ująć. Jeżeli pisząc, cały czas się wahamy i nie wierzymy w prawdziwość naszej opowieści, dlaczego ktoś obcy ma nam uwierzyć?

  2. Pisz o rzeczach, które znasz. W ten sposób unikniesz czasochłonnego researchu, a także poczujesz się “pewniej” w swojej historii. Jeżeli koniecznie chcesz pisać o rzeczach kompletnie Ci obcych, nim zaczniesz pisać, przeczytaj kilkanaście książek o poruszanym przez siebie temacie. Odwiedź muzeum (szczególnie jeżeli piszesz powieść historyczną), przypomnij sobie zasady fizyki (science-fiction). Słowem: nim siądziesz do klawiatury, powinieneś się dokształcić.

  3. Pisz codziennie, choćby tylko jeden akapit. Regularna praca pozwoli ci na bieżąco pamiętać, o czym właściwie piszesz i unikniesz żmudnego przypominania sobie wszystkich wątków po przerwie.

  4. Nie czekaj na wenę, bo częściej jej nie ma, niż jest. Znasz ten stan, gdy siadasz do komputera i pół godziny myślisz nad tym co właściwie chcesz napisać, a nic nie przychodzi do głowy? Zacznij od pierwszego zdania. Później kolejnego i następnego. Czasem trzeba zacząć pisać, by wpaść w rytm, kiedy historia sama zaczyna wypływać spod naszych palców.

  5. Twoja książka nigdy nie spodoba się wszystkim, więc nie staraj się na siłę zadowalać czytelników. I tak znajdzie się ktoś, kto ją skrytykuje, choćbyśmy nie wiadomo jak się starali. 

  6.  “Szukaj własnych dróg. Zawsze. Podpatruj cudze rozwiązania fabularne i nie kopiuj tylko ulepszaj! W składaniu literek nie masz być tak dobry jak Sapkowski tylko lepszy” - A. Pilipuk (https://weryfikatorium.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=9469)

  7. Nie musisz stosować się do żadnych rad. Ani teraz, ani kiedykolwiek, bo jak podobno mówił Einstein (choć prawda jest taka, że wcale tak nie mówił) … wszystko jest względne. 

    I cyk! Ósma, ostatnia, obecnie ulubiona:

  8. Nie wiesz co dalej? Wsadź w historię faceta z bronią!


Mam nadzieję, że moja lista najlepszych pisarskich porad ever niedługo się poszerzy, bo właśnie jedzie do mnie książka “Mówi Chandler” ( Wydawnictwo Czytelnik, 1983). Bo skoro ta jedna rada była tak genialna, z przyjemnością poczytam spostrzeżenia wybitnego twórcy kryminałów, również i na inne tematy.


PS. A czy wiecie, że w najnowszym numerze Książki. Magazyn do czytania jest bardzo ciekawy artykuł odnośnie Raymonda Chandlera, którego książki zostały ostatnio wznowione przez wydawnictwo Karakter? Aż mnie zachęcił, by przypomnieć sobie kilka tytułów tego autora, które czytałam dość dawno i wrzuciłam je sobie na półeczkę Legimi, do czego i was zachęcam. 



Komentarze

Popularne posty